źródło |
Autor: Charles Bukowski
Tytuł: O kotach
Tytuł oryginalny: On Cats
Tłumaczka: Michał Kłobukowski
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 132
Ocena na Lubimy czytać.pl: 6,62
Moja ocena: 3/10
Data premiery: 11.09.2017
Tytuł: O kotach
Tytuł oryginalny: On Cats
Tłumaczka: Michał Kłobukowski
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 132
Ocena na Lubimy czytać.pl: 6,62
Moja ocena: 3/10
Data premiery: 11.09.2017
Od bardzo dawna byłam ciekawa książki Charlesa Bukowskiego "O kotach". Nie pamiętam, chyba od czasu premiery. Zastanawiało mnie, co pisarz może powiedzieć o kotach, w jaki sposób podzieli się z czytelnikami swoimi doświadczeniami. Do tego opis książki, który informuje nas o przepięknej miłości do kotów. Sama jestem zakochana w kotach, uwielbiam je obserwować, głaskać i słuchać ich mruczenia. Takie doświadczenia nie są obce miłośnikom, tych pięknych zwierząt, pełnych gracji, indywidualizmu i elegancji. Więc tak sobie pomyślałam – pozycja w sam raz dla mnie.
Tak, nic bardziej mylnego. Pozory mylą, to wiemy nie od dziś. Ale żeby aż tak?
Musicie mi wybaczyć, ale fenomenu tej książki nie rozumiem.
I wcale nie chodzi o to, że nie mam kota. Mam i to od 8 lat, uwielbiam wszystkie koty, kotki, kocięta i wszystkie spokrewnione z nimi zwierzaki. Mam kota na punkcie kota i mimo ogromnej miłości do tych stworzeń. Nie rozumiem... .
Pomyślałam – może to nie literatura dla mnie? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Przecież to książka o kotach... ?
Kiedy wczytujemy się w opis – mowa jest w nim o ogromnej sympatii Bukowskiego do swoich czworonogów. Wszystko fajnie, ale... .
No, właśnie gdy czytałam pierwsze strony miałam wrażenie,że autor kotów nienawidzi, był w stosunku do nich złośliwy i wulgarny. Miłość? Nie nazwała bym takich uczuć miłością, a nawet sympatią. Chyba, że to uczucie rodzące się w bólach. No, to może tak. Mnie, to nie przekonało.
Im dalej w las, tym dalej w książce. Tu i ówdzie były lepsze
doświadczenia, przyjemniejsze chwile, wspomnienia i pomoc kocim
przyjaciołom. Ale miłości nie odczułam. Może inaczej ją rozumiem?
Tą pełną, (jak dla mnie) kontrowersji książkę trudno opisać. Jest w niej dużo o kotach, co już świetnie wiecie. Całość składa się z listów, wierszy, krótkich opowiadań. To spojrzenie autora na kocią naturę, charakter i świat człowieka i zwierzaka.
Jak łatwo zauważyć we mnie wywołał ogromne oburzenie, niesmak i złość. A może i obrzydzenie?!
Niby niewinny utwór, a ja mam wrażenie jakbym toczyła z nim walkę.
Ile ludzi tyle opinii.
To co w książce mi przeszkadzało to wulgarność, bardzo mocne, chwilami
siarczyste opisy, czasem to mi kopara opadła, w życiu na kota tak nie
spojrzałam.
Plusy są, małe: podobały mi się umieszczone w książce zdjęcia z kotami.
W pewnym momencie maiłam już do tej książki nie wracać. Podświadomie coś mnie tam gdzieś zastanawiało, co tam dalej będzie. No i tak doszłam do końca. Chyba już tak mam, że jak mnie coś irytuje to i intryguje, i trzeba to skończyć.
Komu polecam?
Osobą, które lubią koty, ale i wyzwania!
Plusy są, małe: podobały mi się umieszczone w książce zdjęcia z kotami.
W pewnym momencie maiłam już do tej książki nie wracać. Podświadomie coś mnie tam gdzieś zastanawiało, co tam dalej będzie. No i tak doszłam do końca. Chyba już tak mam, że jak mnie coś irytuje to i intryguje, i trzeba to skończyć.
Komu polecam?
Osobą, które lubią koty, ale i wyzwania!
Possi
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).