źródło |
Tytuł: Miejsce egzekucji
Tytuł oryginalny: A Place of Execution
Tłumaczka: Aleksandra Szymił
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Liczba stron: 584
Ocena na Lubimy czytać.pl: 7,54
Moja ocena: 7/10
Data premiery: 31.07.2018
Muszę przyznać, że od samego początku ten tytuł mnie zaintrygował, do tego ta okładka. Idealne połączenie, które zachęca to sięgnięcia po książkę, odzwierciedla klimat całej powieści. Opis zaciekawia, myślę, że dla fanów kryminałów jest to idealna pozycja. Przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie żałuję, naprawdę dobry kryminał, który daje do myślenia, jest wielowątkowy. Mimo tego nie ma w tekście bałaganu, wszystko ma swoje miejsce. Więc o czym opowiada książka?
Powieść rozpoczyna się 1963 roku w grudniu, w dniu, w którym zostało zgłoszone na policję zaginięcie 13-letniej Alison Carter. Po szkole dziewczynka wyszła na spacer z psem, potem nikt jej więcej nie widział. Śledztwo toczy się w miejscu zamieszkania Alison, w małej wiosce – Scardale, w południowej części Angli. Po mimo intensywnych poszukiwań: dziewczynki nie odnaleziono, zaginięcie Alison poruszyło całą wioskę. Wielu ochotników zgłasza się do pomocy w poszukiwaniach Carter, mimo tego mieszkańcy są zamknięci w sobie i niechętnie dzielą się z policją informacjami. Co bardzo utrudnia śledztwo. Śledczy starają się nie poddawać i nadal próbują znaleźć jakieś poszlaki. Większość osób podejrzewa morderstwo, ponieważ nie odnaleziono ciała nastolatki. W ludziach jest nadzieja, czekają na powrót kuzynki. Narratorem powieści jest młody inspektor policji George Bennett, który prowadzi sprawę zaginięcia młodej bohaterki. Dochodzenie jest pełne tajemnic, poszlak, wskazówek i poszukiwań. To bardzo rozbudowuje całość fabuły i dodaje smaczku. Mnogość wątków nie przeszkadza, dzięki temu czytelnik jest ciekawszy tego co będzie działo się dalej, coraz dokładniej przyglądamy się poszlakom i sami zamieniamy się w detektywów, którzy mają dojść do rozwiązania tajemnicy... . Miałam kilka pomysłów, jak może zakończyć się sprawa, jednak nie byłam pewna do końca.
Po ponad trzydziestu latach, sprawa z Scardale odżywa, dziennikarka Catherine Heathcote, chce napisać książkę o tamtych wydarzeniach i zbiera informację na ten temat. Spotyka się z inspektorem Bennettem, by poznać fakty dotyczące sprawy sprzed lat... . Wszystko nabiera tempa i odżywa na nowo. Czy świat pozna nowe informacje dotyczące Alison?
Co tu dużo mówić, to dobra książka dla fanów kryminałów, osób, które chciałyby zacząć czytać powieści z tego gatunku, oraz dla tych, którzy lubią rozwiązywać zagadki. To co przeszkadzało mi w książce to mnogość nazwisk, które na samym początku bardzo mi się mieszały, nie wiedziałam kogo z jaką funkcją połączyć. Z czasem, to wszystko zaczęło się składać. To trochę jak z puzzlami. Na początku nie mamy nic, potem małe kawałki, coraz większe aż dochodzimy do całości i mamy obrazek. Tak jest i w tym przypadku. Poza tym, to troszkę przygniotła mnie ta liczba stron, ale dałam radę. Przebrnęłam. Czasami tak jest, że liczba nas przeraża, a potem książkę się wciąga. W książce dominuje narracja pierwszoosobowa, w toku śledztwa jest prowadzona z perspektywy inspektora. Akcja książki jest hmm... , można powiedzieć loteryjna, bardzo zmienna i kapryśna, jak samo śledztwo. Raz leci na łep, na szyję, kolejnym razem jest powolna jak frazeologiczna mucha w smole. To jest już chyba wpisane w ten gatunek. Sumując za i przeciw uważam, że warto przeczytać kryminał.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).