Manga dla kociarzy

 


Należę do osób, które koty nie tylko uwielbiają, ale też posiadają. hmm..., chociaż właściwie kota się nie posiada. Inaczej, mieszkam razem z tymi mruczącymi istotami. Dla mnie te cudne stworzonka są domownikami i moimi przyjaciółmi. Z przyjemnością słucham ich mruczenia, chętnie się z nimi bawię i przytulam, gdy tego chcą. To koty nauczyły mnie cierpliwości, bo one powoli obdarzają człowieka zaufaniem. Potrafią je okazywać na różne sposoby. Tam gdzie koty, tam można mnie znaleźć :P, tam gdzie historie o kotach, chętnie wtykam nos w poszukiwaniu kocich bohaterów. Lubię, gdy są pierwszoplanowymi postaciami, ale po inne książki też sięgam, gdzie kot jest bohaterem epizodycznym. Tym razem, dzięki dobremu człowiekowi, miałam szansę zapoznać się z mangą Umi Sakurai, pod tytułem Starszy Pan i kot.


Miau. Dzień za dniem ciągle to samo...

Opis:
Kot, z komiksu, mieszkał od dawna w sklepie zoologicznym, od dłuższego czasu czeka na dom. Im jest coraz starszy, tym cena w sklepie maleje, on zaś nie wzbudza zainteresowania ludzi. Zaczyna tracić nadzieję na to, że ktoś go wreszcie pokocha. Pewnego dnia to ma się odmienić, do sklepu przychodzi pewien mężczyzna, który bez wahania decyduje się na wzięcie kota. Tak zaczyna się przyjaźń człowieka i kota. Dwóch istot, które pragną miłości i uwagi.

Opinia:
Dla mnie jako miłośniczki kotów, ale także jako wolontariuszki jest to ujmująca historia i bardzo prawdziwa. Opisana bardzo precyzyjnie, a zachowania kota są nie tylko prawdopodobne, a prawdziwe. Niesamowicie mi się podobało opisywanie pierwszych relacji między bohaterami, za pomocą rysunków i dialogów, jest to zrobione bardzo dobrze. Wierne odzwierciedlenie. To przypomniało mi, jak to było z pierwszym kotem, potem z drugim, więc to taka bardzo przyjemna podróż we wspomnienia, przy okazji czytania mangi.

To dopiero pierwszy tom, ale ta manga ma w sobie to "coś", co sprawia, że pojawia mi się uśmiech na twarzy, jak czytam, czy przeglądam. Nie jest cukierkowata, jest autentyczna i pełna nadziei. I pomogła mi też inaczej popatrzeć na koty z fundacji i "zrozumiałam" ich pragnienie domu.
Mam nadzieję, że i one znajdą swoich ludzi, bo jak każda istota na nią zasługują.

Polecam!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz


Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).