Cześć!
Dziś przychodzę z książką, która już należy do klasyki literatury światowej. Dawno nic nie było o takich lekturach, ponieważ nie sięgałam po nie ostatnio. Z wyjątkiem recenzji Ludzi bezdomnych to jedna z moich znaleźnych recenzji. Chciałam się podzielić swoimi odczuciami, więc ją wstawiłam w miniony piątek. Po lekturach kilku nowości miałam ochotę na chwilę przerwy i pierwsze co mi wpadło w ręce to właśnie pierwszy tom przygód Sherlocka Holmesa, czyli Studium w szkarłacie Artura Conan Doyle'a.
Może zanim o książce, którą kojarzy wiele osób, to napiszę kilka słów o autorze.
O autorze:
Artur Conan Doyle (1859‒1930) – szkocki pisarz urodzony w Endyburgu, lekarz, przedstawiciel powieści detektywistycznych. Ukończył studia medyczne, do 1890 roku pracował jako lekarz. Potem oddał się pisaniu. Uczestniczył (jak jego bohater) w II wojnie brytyjsko-afgańskiej. Wśród jego zainteresowań był spirytyzm i historia starożytnych Greków, którą chętnie badał. Z jego powieści najbardziej znane są przygody Sherlocka, ale poza nimi napisał Zaginiony świat, poza tym próby poetyckie, opowieści grozy i strachu.
Wiedzieliście o tym?
Ja się przyznaję, że nie.
O autorze kilka słów było, to czas na opis.
PS. Znalazłam o nim dwie książki.
Arthur Conan Doyle i sprawa morderstwa. o
Sir Arthur Conan Doyle. Interviews and Recollections
Opis:
Narratorem pierwszego tomu przygód jest Doktor John Watson. Czytając Studium w szkarłacie dowiadujemy się jak główny bohater poznał Sherlocka Holmesa i jak zaczęła się ich przyjaźń.
To również pierwsze śledztwo, którego rozwiązanie może zaprowadzić nas dużo dalej niż do Londynu. Dowiemy się co nieco o mormonach i Ameryce.
Opinia:
Cóż ja właściwie mogę powiedzieć, żeby Was zachęcić do sięgnięcia po książkę? Czytałam pierwszy tom po raz drugi i wydaje mi się, że doceniam jeszcze bardziej kunszt pisarski Doyle'a. To jest bardzo ciekawie skonstruowana fabuła, która wciąga czytelnika od pierwszego słowa i cały czas utrzymuje nas w akcji. Chcemy jeszcze bardziej poznać obu bohaterów, dowiedzieć się o nich więcej. Tak samo ze śledztwem. Czytając miałam ochotę poszukiwać poszlak razem z Sherlockiem i dochodzić do rozwiązania krok po kroku. Czułam się chwilami jak taki 3 bohater, obserwator zdarzenia, który może nic nie mówi, ale przygląda się działaniom innych. To bardzo interesujące czytelnicze doznanie. To samo towarzyszy mi przy drugim tomie. Wydaje mi się, że przy obecnie tworzonych kryminałach, jest to dość rzadkie zjawisko. To, co lubię w tych książkach, to, to że w małej historii jest dużo treści. Tam nie ma nic za dużo, ani za mało. Nie trzeba opasłych tomiszczy, do napisania wciągającej opowieści. Trzeba też docenić mistrzowskie dialogi, wymiany zdań pomiędzy Sherlockiem i Watsonem to jest taka wisienka na torcie :D. Niektóre zabawne, inne zastanawiające, a wszystko razem. Mniam, jak pyszne ciasto :D.
Krótko i treściwie:
POLECAM!
Paulina_possi
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).