Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kogo spotkamy na swojej drodze życia i na jak długo w nim pozostanie.
Czasem na całe życie, czasem na jakiś czas..., ale na zawsze może pozostać w nas, w naszym sercu.
Są osoby, które wnikają w nasze życie, znają naszych bliskich. Są tacy, których mamy w swoim otoczeniu, ale są zdecydowanie dalej.
I może być ta inna osoba, która będzie bliżej niż wszystkie. I to jest niezwykłość, która zdarza się w relacjach, gdzie dwie osoby ze sobą rezonują, są dla siebie najlepszymi kumplami i mogą razem konie kraść.
Powieść Róża wiatrów Sary Rzeczyckiej od pierwszych zapowiedzi mnie zainteresowała, po nich już wiedziałam, że chcę przeczytać tę książkę. Nie dostałam się do naboru recenzentów, ale to mnie nie powstrzymało przed kupieniem książki. Gdy tylko Autorka ogłosiła możliwość kupienia powieści od razu znalazła się w "koszyku". Czekałam na paczkę z niecierpliwością, a później pochłonęłam ją, albo ona mnie :).
Ona?
Marianna, niee, Mania. Malarka z aspiracjami, która spełnia swoje marzenia. Maluje emocje, doświadczenia i zjednuje sobie ludzi.
On?
Maciek, podróżnik i dla mnie osobiście marzyciel, który ceni sobie wolność i niezależność.
Co ich łączy?
Więź, niezwykłe wspomnienia, przyjaźń i coś, co sprawia, że nie ma drugiej takiej dwójki.
O czym jest historia?
To historia o przyjaźni, która jest bardzo unikalna. I z perspektywy własnych doświadczeń, mogę powiedzieć, że taka która zdarza się niezwykłym ludziom. Jest rzadka, ale niezwykle prawdziwa. Głęboka, wrażliwa, w jakimś sensie namacalna.
To również opowieść o spełnianiu marzeń, o życiu z nadzieją, ale również tęsknotą.
Autorka stworzyła niezwykłą powieść, pełną ciepła, wielowymiarowości, nadziei, serdeczności, ale nie ucieka od zagubienia i tęsknoty.
Jeśli chodzi o ciepło, dotyczy ono spojrzenia na inne postaci i mówieniu o innych ludziach.
Wielowymiarowość to czas, w Róży wiatrów przeplata się przeszłość i teraźniejszość.
W Róży wiatrów bardzo polubiłam bohaterów stworzonych przez Autorkę, ich charaktery i szczerość. Dwutorowość jeśli chodzi o wymiar czasu, dzięki temu lepiej możemy zrozumieć zachowania
i decyzję bohaterów. I zdecydowanie podobało mi się zakończenie, którego oczywiście nie zdradzę.
Dla mnie jest atutem.
W historii nie brak powrotów, ale i pożegnań. One są w naszym życiu obecne i są jego częścią. Nas jako ludzi i relacji. Czasem są to pożegnania na zawsze, a czasem na chwilę. I spostrzeżenia Autorki, które ukazała w swojej powieści są piękne, refleksyjne i tak cichutko upominają żeby celebrować wdzięczność i korzystać z tego, co daje nam życie. To też zauważyłam, choć trzeba emocjonalnie wejść w te relację bohaterów aby to dostrzec.
Poza tym, jeśli jeszcze Was nie przekonałam, Róża wiatrów jest bardzo ładnie napisana, czyta się szybko i niezwykle lekko, bardzo ciężko było mi się oderwać. Mogę powiedzieć, że była trudno odkładalna i przeczytałam ją w dwa dni.
Książkę bardzo polecam! I chyba przeczytam zaraz drugi raz. Bardzo mi się podobała.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).