Na początku trzeba zaznaczyć, że ta książka nie spodoba się każdemu. Nie należy do powieści błahych, ani też banalnych jest wymagająca i specyficzna. Jej bohaterką jest Debbie, osiemnastolatka mieszkająca na wsi, na farmie mlecznej. Zaczyna studia, a wraz z tym nadchodzą liczne wyzwania. Poszukiwania przyjaciół, odnalezienie się w prawie obcym mieście i jeszcze próba bycia sobą. To wbrew pozorom nic prostego. Niektórzy mówią, że studia to najpiękniejszy okres w życiu człowieka. Owszem, ale jak każdy okres i ten ma swoje blaski i cienie. Debbie przekona się o tym, a my wraz z nią. Czytając powieść obserwujemy życie dziewczyny, jej wchodzenie w dorosłość. I co ważne relacje, te z matką, wujkiem i innymi bohaterami. Nie są to łatwe związki. W powieści spotkamy bardzo różne sytuacje i kojarzą się ze słowami "Człowiekiem jestem; nic co ludzkie nie jest mi obce" (słowa Terencjusza). Wydarzenia zawarte w powieści i doświadczenia Debbie prowadzą do refleksji i przyjrzenia się swojemu życiu. Temu, jak patrzymy na niektóre sprawy itp. To z pewnością historia, która gdzieś tam kole i zostawia po sobie ślad. Towarzyszą jej czytaniu również czasem mieszane, a nawet skrajne odczucia, to jednak pozostawiam do samodzielniej oceny.
"Narcyz musiał być pijany, kiedy zakochał się w sobie".
Mnie się podobała, nawet bardzo. Zaskoczyła mnie i ujęła swoją formą, bo naprawdę były momenty, gdzie mogłam się utożsamić z bohaterką. W tej historii jest dojrzałość, ale też odwaga autorki by dać czytelnikowi do myślenia na tematy trudne, niektóre uważane za tematy tabu, a inne pomijane. Myślę, ze dla wielu będzie to dobra książka, która pokaże wiele istotnych spraw.
Ciężko wyrazić wszystkie myśli, jest ich naprawdę bardzo dużo...
Książka porusza tematy związane z dorosłością i odnajdywaniem się w niej, myślę, że właśnie takie spojrzenie jest bardzo potrzebne. Bo dorosłość, jak już pisałam do łatwych nie należy. Debbie jest bohaterką, która doświadczy różnych rzeczy, czasem bardzo trudnych. Przyglądając się jej życiu możemy zobaczyć coś bardzo ważnego, że bez relacji nie istniejemy. W jakiś sposób zanikamy, ale jest w tej powieści odrobina nadziei. Tam, gdzie my nie wiemy, jak mamy iść, czasem pojawia się człowiek, który wyciąga do nas rękę i pomaga nam wstać. I z tego przypadkowego spotkania, może narodzić się coś niesamowitego.
To historia pełna nadziei, znajdziemy ją, mimo że książka porusza naprawdę trudne problemy. Chciałabym jeszcze docenić autorkę, ponieważ sięgnęła po dość skomplikowane rzeczy, a mimo to potrafi pisać bardzo przyjemnie. Dobrze się czyta i ciężko się oderwać od lektury.
w przeciwnym razie nie istnieje".
Polecam!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).