Księżniczka z lodu - Camilla Läckberg.

- Byliście kiedyś w Szwecji? 

- Nie? 
- To dziś Was do niej zabiorę, za pośrednictwem książki. 

źródło

Fjällbacka - jest rodzinną miejscowością autorki, ale też miasteczkiem, w którym rozgrywa się akcja kryminałów. Sagi o Fjällbace. Jest to miejscowość w południowo-zachodniej Szwecji, na wybrzeżu cieśniny Skagerrak. Dawniej osada rybacka, obecnie popularna miejscowość turystyczna z wieloletnią historią.  Miejscowość położona 130 km od Göteborga, (który również wspominany jest w powieści). 



Jest to moje pierwsze spotkanie z kryminałem szwedzkiej pisarki.
W zeszłym roku zaczęłam czytać Księżniczkę z lodu, dzięki akcji Czytaj.PL, która organizowana jest od jakiegoś czasu w listopadzie i trwa przez miesiąc. Czytałam książkę 
z zaciekawieniem i zainteresowaniem, ale... . Nie udało mi się jej dokończyć w czasie akcji. 
Wtedy postanowiłam, że zakupię pierwsze cztery tomy sagi, tak też się stało. 
Ale dopiero rok później wzięłam się za czytanie. I właśnie skończyłam, w nocy, bo nie mogłabym spać, jeśli nie poznałabym zakończenia. 

źródło
Autorka: Camilla Läckberg
Tytuł: Księżniczka z lodu 
Tytuł oryginalny: ISPRINSESSAN 
Tłumaczka: Inga Sawicka
Wydawnictwo: Czarna owca
Liczba stron: 423
Seria: Saga o Fjällbace
Tom: 1
Wydanie: IV 2018
Ocena na Lubimy czytać.pl: 7,14
Moja ocena: 7/10
Data premiery: 10.2012






Jak już wcześniej pisałam, akcja rozgrywa się w spokojnym miasteczku ‒ Fjällbace. 
Znajduje się ono na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Pewnego, zimowego dnia zostaje znaleziona martwa Aleksandra Wijkner. W tak niewielkiej miejscowości jest to szokujące wydarzenie. Wszyscy mieszkańcy świetnie się znają, łączy ich wspólna historia, przeszłość 
i przyszłość. 

Sprawą zajmuje się policja, z pierwszych obserwacji wynika, że Aleksandra popełniła samobójstwo, z czym nie zgadza się matka kobiety. Dochodzenie zmienia swój kierunek, policjanci próbują znaleźć mordercę. Niestety, to nie jest takie proste. 

W dochodzenie wkrada się przeszłość, która jest początkiem wszystkich wydarzeń. 
Przeszłość, która nie tylko pukała do drzwi Alex, powraca również do Eriki Falck, głównej bohaterki powieści.  Na prośbę matki zmarłej kobiety, Erika przygląda się śledztwu. 
W dzieciństwie Alex i Erika przyjaźniły się, spędzały ze sobą czas. Pozwala to bohaterce w poszukiwaniu odpowiedzi na liczne pytania związane ze śledztwem.  




Przyznam szczerze, że trudno jest mi napisać dobry opis powieści. Chcę Was zachęcić do jej przeczytania, ale nie mogę też zbyt wiele zdradzać. Szczególnie, że jest to kryminał. 
Mam nadzieję, że pomimo niewielu informacji choć troszeczkę Was zainteresuję. 


Wierzyć w coś to jedno, ale usłyszeć, że tak jest, to zupełnie co innego.

     Książkę czytało mi się bardzo dobrze, w rekordowym w ostatnim czasie tempie (3 dni).
Kryminał podzielony jest na sześć rozdziałów, każdy z nich jest jakąś częścią śledztwa, a dokładniej określa jego zaawansowanie.  Tak przynajmniej mi się zdaje.  

     Fabuła jest bardzo ciekawie skonstruowana, wielowątkowa, co wcale w czytaniu nie przeszkadza. Wydarzenia obserwujemy  z dwóch perspektyw, głównych bohaterów Eriki i Patrika, który jest policjantem zaangażowanym w sprawę. 
Narracja z dwóch perspektyw bardzo dobrze dopełnia całość, widzimy świat okiem światka i policjanta. Możemy zobaczyć to w sposobie analizowania poszlak, informacji i doświadczeń. 



Poza wątkami kryminalnymi, krwią, tajemnicami i śmiercią znajdziemy coś jeszcze. 
Część obyczajową, która dodaje smaku całości, dopełnia ją i pozwala zobaczyć bohaterów w realny sposób.  Z tej perspektywy poznajemy historię Eriki, Anny jej siostry i Patrika, a także bohaterów drugoplanowych, ale równie ważnych jak główni.  


Kryminał czytało mi się dobrze, ale zaskakująco trudno mi o nim pisać. 
Zupełnie nie wiem z jakiego powodu.

Księżniczka z lodu jest powieścią kryminalno-obyczajową, która jest bardzo wciągająca i interesująca. Cytaty, które w niej znajdziecie są bardzo życiowe i warte zapamiętania. 
W pewnym momencie, gdy czytałam po prostu przyswajałam informacje, które otrzymywałam. Z czasem, zaczęłam się łapać na tym, że zaczęłam analizować jak bohaterowie i próbowałam rozszyfrować kto jest mordercą. Jakkolwiek to zabrzmi, dobrze się bawiłam. 
Tropy były liczne, podejrzani również. Coś udało mi się rozgryźć, ale głównego zainteresowanego nie.  Zdradzę Wam, że miałam trzech podejrzanych. 

Na koniec mała ciekawostka:  

 w książce pojawia się pewna roślina – jest nią tymotka. 
Mnie to troszkę zadziwiło, nigdy nie słyszałam tej nazwy. 
Poszukałam w internecie. 


Jestem ciekawa, jakie macie odczucia? 


Książkę polecam osobom lubiącym takie klimaty, tajemnice, obyczajowość, nieznane miejscowości i obcojęzycznych pisarzy oraz osobom, które mają dużo czasu, albo szybko czytają. Trudno się odciągnąć. 

Mam nadzieję, że Was zainteresowałam! Idę wybrać kolejną książkę. A może będzie to nawet kolejna część. hmm ... zobaczymy! 

Do zaczytania!
Possi 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz


Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).