Miasteczko Głodnych Dusz - Thor Larsen



To skandynawski kryminał, w którym znajduje się wszystko co typowe dla tego gatunku... ale również dużo zaskakujących momentów.

Główny bohater, detektyw Bjorn Andersen jest świetnym, oddanym pracy policjantem. Ma dom, dorastającą, wyjątkowo inteligentną córkę i zazdrosną żonę. Niestety praca odciska piętno nie tylko na jego psychice i zdrowiu, ale także na małżeństwie. Praca i… nadużywanie alkoholu. Po mimo zamroczenia alkoholowego, w jakim bardzo często przebywa detektyw, wspólnie ze swoim partnerem Carlem Olsenem, dostają do rozwiązania sprawę morderstwa siedemnastoletniej dziewczyny, Anny Fjeld. Ta tragedia wstrząsnęła zarówno rodziną, jak i społecznością niewielkiego, ale wyjątkowo malowniczego miasteczka Undredal. Kto mógł dopuścić się takiej zbrodni, która przypomina morderstwo sprzed 40 lat? Czy coś te zbrodnie łączy? Czy morderca powrócił do miasteczka… a może nigdy go nie opuścił? Z pozoru wzorowa uczennica, spokojna i miła okazuję się pracować jako prostytutka, a jej „normalna” rodzina skrywa jakieś tajemnice. Znajomi i życzliwi sąsiedzi także nie są do końca tacy, na jakich się kreują. Kto więc i z jakiego powodu zabił Annę?

Zbrodnia na Annie to nie jedyna historia, z którą przyjdzie się zmierzyć detektywom. W tle przewija się nierozwiązane przez 40 lat morderstwo młodej Polki, która przyjechała do Undredal by polepszyć swoje życie, dorabiając przy produkcji sera. Pojawia się także wątek nielegalnej w Norwegii prostytucji i niewyjaśnionego znikania młodych dziewczyn.

Wartka akcja, dużo zaskakujących momentów, mnogość pobocznych wątków sprawiają, że książkę czyta się szybko i z dużym zaciekawienie. Pojawiające się co chwila nowe tropy i nierozwiązane historie celnie wprowadzają zamęt i nie pozwalają się oderwać od książki. Bohaterowie są bardzo realni ze swoimi problemami, rozterkami i życiowymi dylematami. Irytować może nieco zachowanie detektywa, który zdaje się za bardzo „poświęcać” pracy i nie zauważać własnych błędów
i uzależnienia od alkoholu. Mimo iż, sam siebie uważa za dobrego policjanta to schwytanie mordercy Anny przysparza mu dużo trudności. Dodatkowo nałóg i nieprzemyślane zachowanie pod wpływem alkoholu dokładają Andersenowi kolejnych kłopotów, zarówno małżeńskich, jak i zawodowych. Żona, przyjaciele, a co najgorsze szef tracą do niego cierpliwość. Kiedy po licznych perturbacjach wydaje się, że wychodzi na prostą i zaczyna na nowo układać sobie życie, nagły zwrot akcji wpycha go w jeszcze większe tarapaty. Czy tym razem detektyw sobie poradzi?

W tej książce roi się od „głodnych dusz”, a czytelnicy mogą je odnaleźć w różnych bohaterach tej historii. Książka do końca trzyma czytelnika w napięciu. Rozwiązanie sprawy jest naprawdę zaskakujące i niebanalne. Chyba żaden czytelnik się tego nie spodziewa. Książka warta polecenia, na pewno nikt nie będzie się przy niej nudził.

Recenzja powstała we współpracy ze Studiem Wydawniczym Million
Autorką recenzji jest Ada S., recenzja udostępniona za zgodą autorki. 

Recenzja dostępna również na:

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz


Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).