Ostatnio miałam okazję obejrzeć film dokumentalny pod tytułem Virunga, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dlatego postanowiłam się z Wami podzielić moimi odczuciami.
Zanim o filmie, najpierw trochę Was wprowadzę w to, czym jest owa Virunga.
Trochę informacji:
Park Narodowy Wirunga istnieje od 1925 roku, dawniej nazywany Parkiem Narodowym Alberta, znajduje się w północno-wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga i jest pierwszym Afrykańskim parkiem narodowym. Można go znaleźć na światowej liście dziedzictwa UNESCO od 1979 roku. Niestety, od 1994 roku znajdziemy go na liście dziedzictwa w zagrożeniu. Powierzchnia obszaru zajmuje 7800 km2. W ochronę tego terenu i żyjących tam goryli zaangażował się król Belgów Albert I, który w 1925 roku wydał dokument o utworzeniu na tym obszarze parku narodowego, dlatego został on nazwany na cześć króla. W 1934 roku utworzono Instytut do spraw Parków Narodowych Konga Belgijskiego. Jego zadaniem było zarządzanie terenem objętym ochroną. W 1960 roku Kongo uzyskało niepodległość od Belgii, w 1969 Park otrzymał nową nazwę. W latach 90. XX wieku pojawiły się problemy: kłusownictwo, wojna domowa. Ludzie zaczęli polować na goryle i hipopotamy. Dla zysku i sprzedaży kości hipopotamów. W późniejszym czasie na terenie parku wybuchła rebelia Ruchu 23 Marca, po 2010 roku brytyjskie przedsiębiorstwo SOCO rozpoczęło poszukiwania złóż ropy naftowej na terenie parku. Na szczęście liczne protesty i nagłośnienie problemu przy pomocy filmu Virunga w reżyserii Orlando von Einsiedla, poskutkowało tym, że przedsiębiorstwo 2015 roku wycofało się z wykonywania tam prac. W 2018 i 2019 park został zamknięty dla zwiedzających, ze względu na porwania turystów i zabójstwa strażników, którzy pracują na rzecz parku. W 2020 roku park zamknięto ze względu na pandemię.
To streszczone najważniejsze informacje na temat Parku Narodowego Wirunga. W dużej mierze opierałam się na Wikipedii.
Kongo czyli Demokratyczna Republika Konga to afrykańskie państwo położone w środkowej części kontynentu, w dorzeczu rzeki Kongo.
O filmie:
Film pokazuje to, co działo się na terenie Parku Narodowego, gdy ten był zagrożony przez działalność przedsiębiorstwa SOCO. Ukazuje dwie strony, ludzi, którzy chcą wykorzystać złoża znalezione na terenie Wirungi. Oraz tych, którzy kochają naturę, zwierzęta i za ich ratowanie są gotowi oddać życie.
Opinia:
Dokument oglądałam w nocy, miałam trochę czasu, by go potem przemyśleć. Zainteresowałam się nim, ponieważ znalazłam informacje o filmie na Instagramie Pani Martyny Wojciechowskiej. I obejrzałam.
Oglądając przenosimy się do zupełnie innego świata, owszem jesteśmy na Ziemi, ale na innym kontynencie, w Afryce. Tam życie wygląda zupełnie inaczej niż w Europie. I ten film unaocznia bardzo te różnice, które gdzieś w naszej głowie drzemią, ale rzadko o nich myślimy. To mnie uderzyło, przypomniały mi się też moje wyjazdy i obserwacje, gdy kiedyś byłam w Egipcie i Tunezji. Patrzyłam też z przejęciem na to, jak ludzie potrafią na jedną rzecz patrzeć na różne sposoby. Jak dla jednych Park Narodowy jest pięknem, synonimem życia i niesamowitości świata. Takie osoby są przepełnione zachwytem do tego, co ich otacza, pełni szacunku i miłości. Rozczulające było dla mnie to, jak strażnicy patrzą na goryle, jak troskliwie się nimi zajmują, traktują jak przyjaciół. To takie przepiękne, widać w nich było tyle dobra. A z drugiej strony, chęć zysku, chciwość, wrogość, zniszczenie, poniżanie i kasa... Auć! To aż niepojęte. Myślę, że to film nie tylko o problemie, z jakim zmagała się Wirunga i z jakimi nadal się musi zmagać. To, też historia o człowieku i o jego kondycji, o tym, co motywuje do działania. Tutaj widać, że motywacje potrafią być różne.
Mnie się film podobał, precyzyjnie zrobiony, pozostający w pamięci i zostawiający nas z pewnymi refleksjami. trochę musiałam go w sobie przepracować i zastanawiałam się, co winnam napisać o nim. Dlatego na samym początku opisałam w dużym skrócie dzieje Wirungi i odrobinę ją umiejscowiłam.
Hmm... pytania jakie mi ten film pozostawił, zostawię raczej dla siebie. A Was zachęcam do obejrzenia.
I zachęcam do zaglądania na:
Paulina_possi
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).