Weronika Borowiak w 2019 roku wydała swój drugi tomik No proszę…, to zupełnie inny tomik od debiutanckiego Moje Exegi Monumentum. W najnowszym
tomiku znajdziecie wiele odmian szarości życia, odrobiny smutku i rozdarcia,
ale moim zdaniem to głośne wypowiedzenie uczuć jest czymś bardzo
oczyszczającym. Weronika nie boi przyznać się w tomiku do swoich odczuć,
do tęsknoty i w swoich wierszach pracuje nad nią. Poprosiłam ją o krótki
wywiad, w którym opowiada trochę o tym, jak sama widzi swój tomik. Zachęcam do
przeczytania J.
Paulina: Na początku zapytam o tomik, dlaczego nadałaś mu taki tytuł?
Weronika: Wiele osób, kiedy mówiłam o swojej twórczości, reagowało sceptycznie „no proszę...”, więc tytuł jest taką odpowiedzią. Jest też drugi sens tego tytułu, ale ten chciałabym pozostawić dla siebie.
P: Czy uważasz, że Twoja poezja dojrzewa?
W: Nieskromnie powiem, że tak. Nie chcę porównywać swoich tomików i wierszy, jakie są w nich zawarte, ponieważ każda ta książka jest inna. Jednak, kiedy patrzę na drugi tomik to jestem zadowolona z poziomu każdego utworu. Uważam, że teraz moja poezja wygląda zupełnie inaczej. Tomik „No proszę…” tworzyłam dwa lata temu, więc przez ten czas starałam się rozwijać moje umiejętności i poznawać swoje uczucia.
P: Twoim zdaniem, jaki jest Bóg w Twoich wierszach?
W: Nie ukrywam, że w wierszach jest dużo żalu i pytań. Te niespełnione uczucia nadal są we mnie…, dlatego Bóg i wiara w tomiku są przedstawione bardzo chłodno, tak bezlitośnie. Niestety nie potrafiłam przedstawić tego inaczej. Czułam w sobie taką gorycz i tak przelałam na kartki.
P: Który wiersz jest najbardziej osobisty i pokazuje Twoje prawdziwe ja?
W: Wiersz, który jest najbardziej wymowny wylądował na ostatniej stronie. Tak też było w moim debiutanckim tomiku. Myślę, że nie trzeba tam niczego dodawać, po prostu mówię w nim „Dziękuję”. Ale w książce „No proszę…” znajduję się wiersz, który jest dla mnie niesamowicie osobisty. Nosi on tytuł Z VINCENTEM VAN GOGHIEM JESTEŚMY NA TY. Napisałam go dla pewnej osoby, w której mogę się przeglądać jak w lustrze. Mogę zobaczyć swoje odbicie pod względem artystycznym i duchowym. Życzę każdemu, żeby znalazł w życiu takiego niezwykłego Van Gogha.
P: Co powiesz o tęsknocie?
W: Lubię tęsknić, jeśli wiem, że to uczucie się kiedyś skończy… jak wiem, że to, za czym tęsknię do mnie wróci. Niestety w tych wierszach nie ma tej „dobrej tęsknoty”. To, na co czekam nie pojawia się, co prowadzi do zupełnej destrukcji.
P: Gdyby istniała osoba z Twoich wierszy, którą po części jesteś Ty sama. Jak wyobrażasz sobie jej śmierć?
W: Śmierć tej osoby byłaby śmiercią z rozczarowania. Nie musiałoby się stać nic nadzwyczajnego.
P: Co w Twoich wierszach umiera pierwsze? Nadzieja czy miłość?
W: Myślę, że w tym tomiku nie umarła ani nadzieja, ani miłość. Umarły marzenia i plany.
P: Każdy wiersz to jakieś wspomnienie?
W: Tak. Ja w swoje wiersze wkładam siebie.
P: Czy planujesz kolejny tomik i czy będzie miał hasło przewodnie?
W: Tak. Moim marzeniem jest wydać kolejny tomik. Jest już napisany i czeka odpowiedni moment. Nie chcę zdradzać za dużo…, ale będzie to coś zupełnie nowego i w odmiennym klimacie. Bardzo chciałabym, żeby kolejne wiersze, a w nich moje uczucia, ujrzały światło dzienne.
Na koniec krótkiego wywiadu, chciałabym Was zachęcić do odwiedzania profilu Weroniki na Instagramie, tam możecie dowiedzieć się więcej na temat jej tomików, zobaczyć ciekawe zdjęcia.klik I zapraszam Was też do pierwszego wywiadu klik.
Paulina_Possi
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).