IX Targi Ciekawej książki w Łodzi & Targi Gier Planszowych i Kreatywnej Zabawy PLAY-ARENA

W Łodzi 22.11 - 24.11 odbyły się IX Targi Ciekawej Książki & Targi Gier Planszowych i Kreatywnej Zabawy PLAY-ARENA.  
Miałam okazję w tym roku być w piątek i w sobotę. 
Opowiem, trochę o tym jak łódzkie targi wyglądają i jak spędziłam te dwa dni. 


Łódzkie Targi Książki nie są zbyt dużymi targami w porównaniu do Krakowskich, czy Warszawskich. Na naszych jest sporo mniejszych wydawnictw, które mają bardzo ciekawą ofertę wydawniczą. Jest też bardzo duża oferta skierowana dla najmłodszych czytelników, co jest moim zdaniem świetnym sposobem, do zachęcenia najmłodszych do sięgnięcia po literaturę. Dzieci same mogą wybierać coś dla siebie. Do tego, dla najmłodszych było kilka zabaw i konkursów. Widziałam wiele rodzin i dzieci, które z przyjemnością poszukiwały stoisk i wypełniały zadania. Było sporo osób nagrodzonych. Poza wydawnictwami było kilka stoisk antykwariatów, gdzie można w dobrych cenach kupić literackie perełki. Ja zainwestowałam w zbiór opowiadań Iwaszkiewicza oraz kupiłam książkę Erica–Emmanuela Schmitta.  
Na targach można spotkać kilku autorów: my z moją przyjaciółką widziałyśmy Pana Arnolda, autora Legendy Archeonu, można było porozmawiać z autorem przy stoisku wydawnictwa Vectra, bardzo podoba mi się zainteresowanie Pana Arnolda czytelnikami i to, że chętne z nami rozmawia, wpisuje autografy i robi zdjęcia. Panie Arnoldzie gratuluję i życzę jeszcze większej ilości czytelników oraz inspiracji i czasu do tworzenia nowych książek. 


Na stanowisku wydawnictwa Vesper można było spotkać Pana Artura Urbanowicza – autora Gałęziastego oraz Inkuba, obie książki można było zakupić na targach. Moja przyjaciółka zdecydowała się i kupiła Gałęziaste ciekawa jestem jak jej się będzie podobać. 

W piątek miałam przyjemność spotkać się z Marysią, która prowadzi wspaniały profil na Instagramie o nazwie Książkowa dziewczyna  , bardzo dziękuję Tobie i Zuzi za spotkanie, było mi bardzo miło się z Wami poznać, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. 


W sobotę wybrałam się na targi razem z Olą, przybyłyśmy na nie mniej więcej godzinę po otwarciu, było już dość sporo osób, więcej rodzin i dzieci niż w piątek. Pierwszego dnia targów było trochę grup ze szkół, aczkolwiek myślałam, że będzie więcej. Targi są zdaje się zbyt słabo promowane
w szkołach, a przecież grupy szkolne mogą wcześniej wyrazić chęć uczestnictwa i otrzymać bilety. 

W sobotę razem z Olą poznałyśmy Dominikę z Instagrama Czas na książki, dziękuję za rozmowę, śmieszki, super, że się spotkałyśmy. Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy. I mam też nadzieję, że targi choć małe, to Ci się podobały. 

Z Olą obeszłyśmy wszystkie stanowiska i każda z nas trochę książek kupiła. Z Marysią i Zuzią też poszalałyśmy. 
W piątek kupiłam cztery książki, łącznie za 42 zł.
1.  Miłość ze snu Lucy Keating (tę kupiłyśmy wszystkie trzy).
2. Droga do ciebie J.P. Monninger 
3.Tajemnicza Bożego Narodzenia Jostein Gaarder
4. Zbiór opowiadań Jarosława Iwaszkiewicza (antykwariat). 
Większości poszukiwałam na przecenach, gdzie książki były po 10 zł, intuicja mi podpowiada, że będą dobre, mam nadzieję, że się nie rozczaruję. 


W sobotę kupiłam trzy książki:
1. Eric–Emmanuel Schmitt Pan Ibrahim i kwiaty Koranu (antykwariat),
2. Edgar Allan Poe Opowieści kryminalne i tajemnicze tom 2,
3. petr Šabach masłem do dołu. 

Moja biblioteczka powiększyła się więc o 7 nowych pozycji, książki były kupione spontanicznie. To co mnie zainteresowało i opisem, i cenowo jest w mojej biblioteczce. 

Dobrze, więc było o plusach, czas też na minusy. 

Po pierwsze moim zdaniem źle się dzieje, że Łódzkie targi odbywają się w tym samym czasie, co inne, w tym roku jak Rzeszowskie. Ma to niekorzystny wpływ, ponieważ mniej wydawnictw przyjeżdża w jedno i w drugie miejsce. U nas zabrakło tym razem wydawnictwa Dreams i SQN, jedne z większych wydawnictw, dla których książek wielu czytelników przyjeżdża na targi. Większych wydawnictw takich jak ZNAK,(który w tym i poprzednim roku był), jest mniej niż
w poprzednich edycjach. Wiem, ponieważ na targi przybywam od pięciu lat. 
Nie podoba mi się  również układ stanowisk, który utrudnia chodzenie pomiędzy stoiskami. Są miejsca, w których byłam 4-5 razy, a niektóre mijałam 1-2 razy i to nawet nieświadomie. Mało było słychać o stoisku z bookcrossingiem, słyszałam, że wiele osób go poszukiwało, nie wiem jak wiele znalazło. 
Punkty gastronomiczne moim zdaniem powinny być na zewnątrz, przed halą targową lub z boku hali. Łódzkie wydawnictwa mogłyby być obok siebie. 
Trochę jest też moim zdaniem źle ustawiona scena, na której występują autorzy. Często nie wiadomo, kto znajduje się na scenie i o czym mówi. Wiele osób przez to przechodzi obojętnie, siada na miejscach przeznaczonych dla słuchaczy i rozmawia o wszystkim, ale o niczym nie związanym ze spotkaniem. No, to rozprasza. 

Podsumowując
Cenię te Łódzkie Targi, ale uważam, że wiele musimy się jeszcze nauczyć i poprawić, mam tylko nadzieję, że będzie coraz więcej wystawców i Łódź kiedyś będzie ceniona za targi jak Kraków i Warszawa. Jest potencjał, ale niewykorzystany. Zdecydowanie za mało rozgłosu, może tu jest pole manewru dla bloggerów z Łodzi? 
Potrzeba trochę więcej ekspresji naszym targom! No i nie było postaci Gandalfa, sam księgarnia była i przedstawiła fantastyczną ofertę. 


Na koniec książki, które kupiłyśmy obie:

Co sądzicie o moich refleksjach?
Co uważacie o targach?

Possi 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz


Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).