Piotr Orleański ー Podmesze



Są takie książki, do których tak po prostu się wraca, bez jakiegoś szczególnego powodu. W tym roku mam kilka takich historii i właśnie ta krótka książeczka jest jedną z nich. Podmesze Piotra Orleańskiego. Wróciłam do niej po roku, pisałam o niej w minionym.  Może wróciłam do niej także z powodu tęsknoty za lasem i ciszą. 

Podmesze ilustrowany bestiariusz fantastycznych stworzeń, który Autor stworzył sam od deski do deski. Od ilustracji, koncepcji okładki po sam tekst aż do wydania. Widać w ilustracjach i tekście dbałość o szczegóły, drobne elementy. Wszystko zostało zapięte na ostatni guzik i naprawdę zasługuje na uwagę, docenienie. 

Mnie jako czytelniczkę zawartość przyciąga, w środku znajdziemy opis fantastycznych stworzeń i roślin, a także przygody kilku bohaterów. I oczywiście nie brakuje informacji o tajemniczej krainie jaką jest podmesze. Oczami wyobraźni widziałam ten świat, tajemnicze rośliny i ciekawe stworzenia. I tak bardzo zatęskniłam za spacerem po lesie. Mieszkam w mieście, więc o to niestety coraz trudniej. 

Weszłam w ten świat magii z radością i wróciłam myślami do czasów dzieciństwa i spacerów do lasu, zbierania grzybów, obserwowania świata. Znów stałam się małą dziewczynką, która uwielbiała rozmawiać z echem leśnym, przytulać się do drzew i wsłuchiwać w wiatr, odgłosy życia, które w sobie niósł. Albo w ciszę, którą spowijał. Bardzo za tym tęsknie, tak samo jak za zapachem grzybni w deszczowe dni i ciszy. 

Coraz więcej zgiełku wokół nas, krzyku, informacji. Takie historie, takie książki zabierają mnie właśnie w przestrzeń tej samotności, odizolowania od chaosu, zabierają w stronę spokoju, przystani. 

Zachęcam Was do zapoznania się z Podmeszem.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz


Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).