O książce, która wbiła mnie w fotel.

 



Zabiorę Was dziś do świata dark fantasy.

Wiarownikー to tytuł, który powinni zapisać wszyscy fani fantasy, ci co lubią dobre historie, konkretną wartką akcję i bohaterów z krwi i kości. 

I na początku chcę powiedzieć, że pisanie tej recenzji, to dla mnie przyjemność. 

Autor zabiera nas do apokaliptycznego świata, zbudowanego na ruinach naszej cywilizacji, gdzie zostały tylko pomniki naszej teraźniejszości jak np. posągi, czy pozostałości architektury, poza nią wierzenia, podwaliny chrześcijaństwa i mitologiczne postaci, znane starożytnym Grekom, czy Egipcjanom.  Znakiem minionych czasów jest wiedza kilku wybranych ludzi. Z zaawansowanego, technicznego świata (jaki znamy) wracamy do początku,  do czasów  miecza i szpady, czyli jak do średniowiecza.  Można zapytać, czy to czasem nie jakaś wizja świata i jego przyszłości. Jak może wyglądać nasz świat? 

Wiarownik powieść debiutanta, która zrobi wrażenie na czytelnikach, od pierwszej strony do ostatniej.  Sama historia zrobiła na mnie niebotyczne wrażenie, a opis miejsc i postaci sprawił, że uwierzyłam Panu Grzegorzowi i jego bohaterom. 

Na początku poznajemy Alaryka, młodego mężczyznę, który po pewnej życiowej decyzji, odnalazł spokój. Mieszka wraz ze swoją ukochaną z dala od zgiełku i pracował nad wydobyciem olejku brzozowego. Ta praca zapewniała utrzymanie i to im wystarczało. Prostota życia i spokój. 

Po początku się nie spodziewałam...

Bohater doświadcza grozy..., jego ukochana zostaje opętana przez demona, który przejmuje nad nią kontrolę. Autor stawia bohatera przed dylematem moralnym; miłość i śmierć, czy ucieczka. Co byś wybrał/a?

I tak spotyka Wiarownika Kondara, zaczyna się podróż Alaryka, która odmieni jego życie. A może nawet pozwoli odnaleźć jego sens. Wędrówka przez równiny, walka z demonami i ochrona ludzi. To droga, ale droga w głąb świata i siebie samego. 


Nici przeznaczenia wiją się zawsze w nieprzewidywalny dla człowieka sposób. 


Wiarownik  to powieść, w której można znaleźć naprawdę wiele. Od dynamicznej przemiany bohatera, który znajduje cel w swoim życiu, po wartką akcję, sceny walki i ciekawą historię, która wbije Was w fotel (przynajmniej moim zdaniem). 


Miłość to potężna siła. Czasem może nas napełniać mocą, dzięki której czujemy, że możemy przenosić góry, a czasem niszczy nas od środka. 


To powieść bardzo bogata, w przemyślenia o ludzkiej kondycji, jest to odrobinę w tle w stosunku do wartkiej akcji, opisów walki bohaterów z demonami. Jest jednak widoczne. I ich pragnienia by wyzwolić ludzi od  zagrożenia, które próbuje wydostać się na powierzchnię. Czytają znalazłam sporo przemyśleń Autora, które mnie zainteresowały, a które przemycam w recenzji. 

Poza tym uważam, że Autor bardzo ciekawie zbudował świat swoich bohaterów, na ruinach naszej cywilizacji. Nie tworzył nowej wersji świata, wykorzystał ten, który zna. I razem z wiarownikami możemy się "po nim przejść". Zaskoczył mnie również pomysł z nawiązaniem do religii chrześcijańskiej i starożytnych wierzeń, ale przyznaję, że zostało to wykorzystane w bardzo przemyślany sposób. Koncepcja jest zrozumiała. Widać, że Autor poczynił przygotowania do swojego debiutu. 


Każdy z nas nosi własne rany i starty. Musimy je zrozumieć i zaakceptować, zamiast je odpychać. Tylko wtedy możemy się z nimi uporać. 


Druga rzecz, która nie wybrzmiała, a trzeba ją docenić. To język. Spotkałam się z opiniami, że język Autora jest surowy. Moim zdaniem nie, raczej dobrze dobrany w stosunku do gatunku literackiego. Wydaje mi się, że od dark fantasy ciężko wymagać kwiecistego i poetyckiego języka. W tej materii Autor znalazł sposób by wykorzystać umiejętności i stworzyć coś charakterystycznego ➖określił w ten sposób swoich bohaterów. Każdy w swojej wypowiedzi ma coś indywidualnego, po czym można go rozpoznać. Dawno już się nie spotkałam z takim sposobem określenia postaci. 

Może dla tego tak mi to "weszło w oczy". To nie lada umiejętność. 

Mnie bardzo, bardzo historia wciągnęła, nie wiem kiedy przeczytałam te (e-bookowe) 380 stron. Nagle było takie "koniec". A kolejna myśl "ale ja chcę więcej". I mam nadzieję, że niedługo będzie. 

Myślę, że ta historia zasługuje na to, by znaleźć się wśród bestsellerów. A prywatnie z przyjemnością postawiłabym tę książkę (z autografem) na półce wśród tych naprawdę wybitych. Debiut godny polecenia! 

Recenzja w ramach współpracy z Autorem. Napisałam i przeczytałam książkę z największą przyjemnością! 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz


Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, bardzo mnie motywują do działania. Warto pozostawić po sobie ślad :).